Miniony sezon siatkarki Energi MKS Kalisz zakończyły na dziewiątym miejscu w tabeli Ligi Siatkówki Kobiet. Trener Jacek Pasiński zwraca uwagę, że jego drużyna mierzyła się nie tylko na parkiecie z rywalami, ale też z przeciwnościami losu.
sas_idmnet.cmd.push(function() {sas_idmnet.placementsList(['top_1','side_1','sky_left','side_bottom','bottom_0','bottom_1','prg_inside_top','prg_inside_middle','m_bottom_1','m_inside_top','m_top_1','inside_1','inside_2','m_inside_1','m_inside_2','inside_1_wide','inside_2_article','m_inside_2_article','m_inside_3_article','m_inside_4_article','inside_3_article','inside_4_article','inside_5_article','side_2','side_3']);});
Miniony sezon siatkarki Energi MKS Kalisz zakończyły na dziewiątym miejscu w tabeli Ligi Siatkówki Kobiet. Trener Jacek Pasiński zwraca uwagę, że jego drużyna mierzyła się nie tylko na parkiecie z rywalami, ale też z przeciwnościami losu.
To był drugi z rzędu sezon MKS-u na parkietach siatkarskiej ekstraklasy. Przed rokiem kaliska drużyna finiszowała na siódmej lokacie. Teraz na dziewiątej, choć w fazie zasadniczej zdobyła dwa oczka więcej. Nieznacznie poprawiony dorobek punktowy nie przełożył się jednak na wyższą lokatę w tabeli. – Na pewno oczekiwania były większe. Chcieliśmy grać o coś więcej niż to dziewiąte miejsce. Tym niemniej to jest sport. A w nim zdarzają się rzeczy, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć – mówi trener kaliszanek Jacek Pasiński.
Szkoleniowiec wskazuje, że te nieprzewidywalne elementy to kontuzje, którymi w minionej kampanii regularnie nękane były jego podopieczne. Na kilka miesięcy ze składu drużyny wypadła jej kapitan Ljubica Kecman, w międzyczasie z urazami zmagało się kilka innych siatkarek, a przed decydującymi spotkaniami problemy zdrowotne wykluczyły z występów Hillary Hurley Reynolds. – To był trudny i bardzo ciężki dla nas sezon, z którego trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski. Na pewno wszyscy odczuwamy duży niedosyt. Aczkolwiek były naprawdę fajne mecze, które licznie zgromadzonej publiczności w naszej hali przysparzały sporo radości – oznajmia opiekun ekipy znad Prosny.
Ostatni mecz kaliski zespół rozegrał 2 marca. Po fazie zasadniczej miał jeszcze zmierzyć się w dwumeczu o dziewiątą lokatę z Radomką Radom, ale zanim jeszcze PLS SA podjęła decyzję o definitywnym końcu całych rozgrywek zgodziła się na odwołanie tych potyczek.
Michał Sobczak