Czwartą walkę w zawodowym boksie stoczył w sobotę Robert Niedźwiedzki, który był uczestnikiem pierwszej gali nowej grupy promotorskiej Queensberry Polska. Zmagania odbyły się na zamku w Gniewie.
sas_idmnet.cmd.push(function() {sas_idmnet.placementsList(['top_1','side_1','sky_left','side_bottom','bottom_0','bottom_1','prg_inside_top','prg_inside_middle','m_bottom_1','m_inside_top','m_top_1','inside_1','inside_2','m_inside_1','m_inside_2','inside_1_wide','inside_2_article','m_inside_2_article','m_inside_3_article','m_inside_4_article','inside_3_article','inside_4_article','inside_5_article','side_2','side_3']);});
Czwartą walkę w zawodowym boksie stoczył w sobotę Robert Niedźwiedzki, który był uczestnikiem pierwszej gali nowej grupy promotorskiej Queensberry Polska. Zmagania odbyły się na zamku w Gniewie.
Niedźwiedzki jest utytułowanym zawodnikiem w boksie olimpijskim i kickboxingu, a po sukcesy na arenach krajowych i międzynarodowych sięga w barwach KS Ziętek Team Kalisz. W sobotę stoczył swoją czwartą walkę na zawodowym ringu, będąc uczestnikiem gali zorganizowanej na zamku w Gniewie przez nową w kraju siłę promotorską Queensberry Polska. W "Bitwie o Gniew", bo pod taką nazwą toczyło się to wydarzenie, 25-latek skrzyżował rękawice z pochodzącym z Uzbekistanu Abdulkhayem Shorakhmatovem. Pojedynek w wadze super koguciej zakończył się w drugiej rundzie. Po tym, jak Niedźwiedzki dwukrotnie był liczony, jego narożnik zdecydował o zakończeniu walki. Przegrał więc przez techniczny nokaut.
- Rywal, z jakim przyszło mi się zmierzyć pomiędzy linami, był naprawdę na wysokim światowym poziomie. Dla mnie było to bardzo ważne doświadczenie, liczę na nasze ponowne spotkanie - skomentował Niedźwiedzki, który do sobotniej walki przygotowywał się pod czujnym okiem trenera Mariusza Ziętka oraz szkoleniowców Silesia Boxing.
Michał Sobczak, fot. Robert Niedźwiedzki